poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Esej z czasów studiów

Dzisiejszy wpis przedstawia mój esej napisany jeszcze podczas studiów, który tematycznie powiązany jest z tematyką filmu "Róża" - którego recenzja ostatnio pojawiła się na blogu.

Uwaga: wpis zawiera spoilery!

Ściganie i karanie sprawców przemocy seksualnej utrudnia proces pokojowy w skonfliktowanej społeczności. Ustosunkuj się do powyższego twierdzenia.

„Przebaczenie jest najtrudniejszą miłością”
                                                                                                       Albert Schweitzer


Przebieg procesu pokojowego w skonfliktowanym społeczeństwie po zakończeniu konfliktu zbrojnego nigdy nie jest łatwy. Strony konfliktu podczas jego trwania doznają wielu krzywd, o których nie jest łatwo zapomnieć. Jednym z najbardziej traumatycznych przeżyć jest przemoc seksualna. Ofiary takiej przemocy często nie chcą o niej informować. Co stanowi pierwszy problem w ściganie i karanie sprawców przemocy seksualnej. Nie chcą o tym rozmawiać bo boją się, że mogą zostać wykluczone ze społeczności, w której żyły. W przypadku kobiet dodatkowo pojawia się możliwość urodzenia dziecka w wyniku gwałtu. Kobieta by nie stygmatyzować takiego dziecka, może starać się ukryć jego pochodzenie. Dlatego też zamyka się w sobie oraz nie informuje nikogo o swoich krzywdach.


Przykład takiego zachowania pojawia się w filmie „Grbavica” w reżyserii Jasmilii Žbanić z 2006 roku, który został nagrodzony Złotym Niedźwiedziem podczas festiwalu filmowego w Berlinie. Główną bohaterką filmu jest samotnie wychowująca córkę Sarę Bośniaczka Esma. Uczęszcza ona na spotkania organizowane dla kobiet, które przeżyły wojnę w Bośni i Hercegowinie. Jednak nigdy nie zabiera głosu a pojawia się tylko w dni, w których kobiety otrzymują miesięczną dotację wypłacaną przez państwo. Córkę informuje, iż jej ojciec był szahidem – poległym podczas wojny żołnierzem. Sprawa zaczyna się komplikować kiedy dzieci ze szkoły mają jechać na wycieczkę. Każde dziecko, które przyniesie do szkoły zaświadczenie o ojcu poległym na wojnie otrzyma zniżkę. Pod wpływem nacisków córki o zaświadczenie, ostatecznie matka wyjawia jej, że tak naprawdę jest owocem gwałtu dokonanej na niej przez Serbów. Dopiero pod wpływem wyznania prawdy córce Esma jest w stanie opowiedzieć całą historię podczas kolejnego spotkania kobiet. Okazuje się, iż podczas wojny była w obozie, gdzie była wielokrotnie gwałcona nawet już po zajściu w ciążę. W filmie pada też ważne zdanie: „Milczenie jest najgorszą rzeczą, jaką możemy zrobić”. Tak więc pierwszym krokiem do ścigania sprawców przemocy seksualnej musi być zabranie głosu przez ich ofiary.


Z jednej strony ściganie i karanie sprawców przemocy seksualnej może pomóc podczas pokojowego procesu w skonfliktowanej społeczności. Ponieważ pokazuje, iż tych którzy podczas konfliktu dopuszczali się zbrodni spotyka kara. Pozwala to uświadomić ofiarą, że ich oprawcy nie są bezkarni. Warto więc spróbować porozumieć się z przeciwną stroną, której członkowie również mogli doznać krzywd podczas minionego konfliktu i starać się pogodzić między sobą. Pojednanie powinno być poprzedzone przebaczeniem. Jednak bez wzajemnego zrozumienia ciężko o jedno lub o drugie. Jak mówi w swojej książce „Ból krzywdy, radość przebaczania” Józef Augustyn: „Aby pojednanie mogło być prawdziwe, obie strony konfliktu powinny uznać swoją odpowiedzialność. Pojednanie może być budowane tylko na prawdzie i sprawiedliwości”. Zatem procesom sprawców przemocy seksualnej powinna też towarzyszyć prawda o wydarzenia, które miały miejsce podczas konfliktu. Zwaśnione strony powinny przyznać się do swoich win. Strony powinny być gotowe do naprawienie wyrządzonych szkód w takim wymiarze w jakim jest to możliwe. Nie może dojść do sytuacji gdy cały ciężar odpowiedzialność będzie przerzucany z jednej strony na drugą. By doszło do prawdziwego pojednania każda ze strony powinny mieć swój udział w pojednaniu na miarę własnej odpowiedzialności oraz własnych możliwości.

Z drugiej strony ściganie i karanie sprawców przemocy seksualnej może stać się utrudnieniem w procesie pojednania skonfliktowanego społeczeństwa. Przykładem takiej sytuacji, może być Bośnia, gdzie doszło nawet do 50 tysięcy gwałtów, a ukaranych zostało zaledwie 30 osób. Co pokazuje jak wielu sprawców przemocy seksualnej uniknęło jakiejkolwiek kary. Fakt ten na pewno ma przełożenie na nastawienie społeczeństwa, któremu ciężko jest zapomnieć o doznanych krzywdach. Dodatkowo w przyszłości pewna kara więzienia za tego typu przestępstwa mogłaby zniechęcić do ich popełniania, gdyż jak zauważył już w XVIII wieku Cesare Beccaria w swoim dziele pod tytułem „O przestępstwach i karach”: „Pewność ukarania, choćby umiarkowanego, zrobi zawsze większe wrażenie niż strach przed inną, surowszą karą, z którym jednak łączy się nadzieja na bezkarność”.

Procesy sprawców przemocy seksualnej są jednak konieczne by móc zamknąć pewien rozdział w życiu zwaśnionych społeczności, by mogły one ruszyć dalej. Bez osądzenia oprawców z czasu konfliktu wydaje się niemożliwe zbudowanie trwałej pozytywnej relacji między niedawnymi wrogami. Ofiary muszą zdawać sobie sprawę, iż sprawiedliwość zatriumfuje. W przekonaniu tym żyć powinni również prześladowcy wiedzą, że ich również może dosięgnąć karzące ramię sprawiedliwości.


Efektywniejsze karanie sprawców przemocy seksualnej stanowiło by pozytywny aspekt pokojowego procesu w skonfliktowanym społeczeństwie. Jednak nie zawsze udaje się złapać sprawców. Czasami nawet organy, które powinny zajmować się przeciwdziałaniem przemocy seksualnej zawodzą. O takich wydarzeniach opowiada film „The Whistleblower”. W filmie tym opartym o prawdziwe wydarzenia postać grana przez Rachel Weisz, zgłasza się do sił pokojowych ONZ. Podczas misji po zakończeniu wojny w Bośni ma zajmować się doradztwem i szkoleniem lokalnych funkcjonariuszy. Będąc na miejscu natrafia na trop w sprawie zmuszania kobiet do prostytucji oraz niewolnictwa seksualnego. W trakcie śledztwa bohaterka odkrywa przykrą prawdę o zaangażowaniu lokalnych władz, a także przedstawicieli ONZ. Uświadamia ona sobie, iż mimo zakończenia wojny, prawo w Bośni to fasada. A fakt ten o dziwo wszyscy tolerują. Gwałt, rozbój oraz nienawiść między grupami etnicznymi to codzienność. W proceder zamieszana jest też część jej współpracowników z sił pokojowych ONZ, która ochrania zbrodniczą działalność miejscowych watażków. Bohaterka filmu mimo licznych przeszkód pojawiających się na jej drodze postanawia doprowadzić sprawę do końca.


Jednak nie zawsze poszkodowani mają tyle sił co bohaterka filmu Larysy Kondracki. Proces prześladowcy z czasów konfliktu może wymagać przypomnienia sobie przez ofiary rzeczy, o których nie chciały by one pamiętać. Powoduje to rozdrapywanie starych ran, które zdążyły się już zabliźnić. Dodatkowo decydując się na zeznawanie przeciwko swoim oprawcom, ofiary narażone są na ataki obrońców oskarżonych, którzy gotowi są zaatakować każdą niezgodność w zeznaniach by tylko zmniejszyć wiarygodność świadka. Nie każdy sąd podczas rozprawy weźmie pod uwagę, iż ze względu na przeżytą traumę w zeznaniach pokrzywdzonych mogą pojawiać się pewne nieścisłości. Powrót myślami to wspomnień z konfliktu na pewno nie pomaga podczas procesu pokojowego. By doszło do zbliżenia stron, powinny one móc żyć bez ciągłego rozpamiętywania przykrych przeżyć jakich wcześniej doświadczyły.


Z próbą uniknięcia kary za swoje czyny mamy do czynienia w kolejnym filmie, opartym na prawdziwych wydarzeniach, w reżyserii Briana De Palmy pod tytułem „Ofiary wojny”. Po jednej z akcji podczas wojny w Wietnamie ginie członek oddziału dowodzonego przez sierżanta Meserve'a. Reszta oddziału postanawia pomścić śmierć kolegi poprzez porwanie, zbiorowy gwałt i morderstwo wietnamskiej dziewczyny. Jedynym członkiem oddziału, który nie zgadza się na tego typu działanie jest nowy członek oddziału Eriksson. Jedna w pojedynkę nie jest w stanie zapobiec wydarzeniom. Kiedy odział wraca do bazy postanawia on o wszystkim poinformować przełożonych. Pozostali członkowie oddziału by uniknąć kary za swoje czyny będą starali wywrzeć presje na Erikssona by ze względu na lojalność nie zeznawał przeciwko nim. Kiedy pomimo nacisku nie będzie chciał zrezygnować jeden ze zbrodniarzy będzie próbował go zabić.


Ostatecznie ściganie i karanie sprawców przemocy seksualnej nie powinno stanowić utrudnienia w procesie pokojowym w skonfliktowanym społeczeństwie. Procesy zbrodniarzy są jednym z etapów tego procesu przez, który należy przejść by można było mówić o pojednaniu. Pojednanie to nie wydaje się możliwe w momencie, w którym sprawcy przemocy seksualnej unikali by całkowicie kary oraz zaprzestano by ich ścigania. Mimo iż tylko nieliczni z oprawców zostali osądzeni przez międzynarodowe trybunały karne, to nie są oni zupełnie bezkarni, a wcześniej czy później może o nich upomnieć się prawo krajowe. Procesy karne są elementem drogi ku przebaczeniu pomiędzy zwaśnionymi stronami a jak powiedział Jan Paweł II : „Nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia”.

sobota, 26 kwietnia 2014

Serial na weekend #3 - Vicious

Nadszedł kolejny weekend a wraz z nim możliwość nadrobienia swoich zaległości w świecie seriali. Po dwóch poprzednich propozycjach: "Detektywie" i "Bullet in the Face", dziś polecanym serialem będzie serial "Vicious".


"Vicious" jest brytyjskim serialem stacji ITV. Pierwszy sezon serialu składa się z sześciu odcinków po około 23 minuty każdy, dodatkowo wyemitowany został również 25 minutowy odcinek świąteczny, także łącznie do obejrzenia jest ok. 163 minut. Serial ten jest komedią opowiadającą losy pary starszych gejów, którzy nieustanie się ze sobą kłócą. Ich uporządkowane i monotonne życie wywraca się do góry nogami, kiedy piętro wyżej wprowadza się Ash. W rolę tytułowych złośliwców wcielili się weterani brytyjskiego aktorstwa Ian McKellen i Derek Jacobi. McKellen gra Freddiego niespełnionego aktora, którego największym sukcesem zawodowym była rola przeciwnika Doktora Who w jednym z odcinków oryginalniej serii jego znanego serialu. Jacobi zaś odrywa postać Stuart, który mimo prawie 50 lat wspólnego życia z Freddiem wciąż ukrywa swoją orientację przed matką. Z kolei w roli Asha pojawia się znany z "Gry o tron" Iwan Rheon.


Komplet barwnych bohaterów dopełnia przyjaciółka Freddiego i Stuarta -  Violet (Frances de la Tour), która mimo podeszłego wieku wciąż nie odnalazła szczęścia w miłości i stara się uwieść Asha. W serialu poznajemy również innych znajomych tytułowej pary. Są to: Penelope (Marcia Warren), która często ma problemy z odnalezieniem się w otaczającym ją świecie, dodatkowo cierpi ona na zaniki pamięci co jest źródłem wielu zabawnych sytuacji oraz Mason (Philip Voss) jedyny męski przyjaciel Freddiego i Stuarta, który jeszcze żyje. W odcinku świątecznym pojawia się też matka Stuarta - Mildred Bixb (Hazel Douglas). Punktem wyjścia wielu zabawnych momentów jest też wątek psa Baltazar, który swoje lata świetności ma za sobą i obecnie większość czasu spędza w swoim legowisku.


Głównym motorem napędowym serialu jest splot wzajemnych pretensji, żalów i wyzwisk głównych bohaterów. Mimo to widać miedzy nim również absolutne oddanie i miłość. Serial ten jest jednym z nielicznych gdzie mamy możliwość oglądać na ekranie ludzi starych, którzy w dodatku zostają mentorami swojego nowego o wiele młodszego sąsiada, który chętnie spędza z nimi swój czas. Pomysłodawcom "Vicious" udało się stworzyć serial, który potrafili wyśmiać modne ostatnio klimaty genderowe jaki i te związane z wiekiem, a robią to w taki sposób, iż w moim odczuciu nikt nie powinien poczuć się urażony. Wielkim plusem serialu jest również obsada tytułowych postaci. Ian McKellen i Derek Jacobi, jak przystało na tuzy aktorstwa w swoich rolach spisują się znakomicie, bawiąc się nimi, rzucają krwisty tekst za tekstem (ich dialogi mają czasami formę stychomytii). Przed powrotem "Vicious", z drugim sezonem (który zapowiadany jest na połowę bieżącego roku), kto nie widział jeszcze pierwszego sezonu powinien jak najszybciej nadrobić zaległości. 

czwartek, 24 kwietnia 2014

Zapomniane ofiary powojenne


Niewiele jest we współczesnym kinie polskim filmów, które poruszają temat przemocy seksualnej podczas konfliktów zbrojnych. Takim filmem niewątpliwie jest „Róża” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Film ten jest zupełnie inny od wcześniejszych filmów tego reżysera: dramatu kryminalnego „Dom zły”, komediodramatu „Wesele” oraz debiutanckiej „Małżowiny”. Wynika to za pewnie z faktu, iż w odróżnieniu od wcześniej wymienionych filmów scenariusz „Róży” nie jest dziełem Smarzowskiego a został napisany przez Michała Szczerbca.


W sierpniu 1945 r. Tadeusz (główny bohater filmu) przebił się do Warszawy, gdzie wraz ze swoją żoną wziął udział w powstaniu warszawskim. Poznajemy go w momencie, kiedy powstanie jest już przegrane. Na oczach rannego Tadeusza niemieccy żołnierze gwałcą a następnie strzałem w plecy zabijają jego żonę. Po zakończeniu wojny bohater udaje się na północne Ziemie Odzyskane by wypełnić ostatnią wolę niemieckiego żołnierza i oddać jego żonie obrączkę oraz ich wspólne zdjęcie. Z filmu jednak nie dowiadujemy się w jakich okolicznościach Tadeusz spotkał tego żołnierza. Na Mazurach udaje mu się odnaleźć tytułową bohaterkę Różę, kobietę podwójnie wykluczoną. Polacy widzą w niej Niemkę, a jej ziomkowie Mazurzy unikają jej z uwagi na jej romans z sowieckim dowódcą. Kobieta w końcówce wojny jak i po jej zakończeniu przechodzi gehennę, będąc wielokrotnie gwałconą.


Czasy przedstawione w filmie to czasy specyficzne. Krótko po wojnie, ale jednak za sprawą umacniania się władz Polski Ludowej daleko im do czasów pokoju. W umacnianiu tej władzy pomagają oddziały sowieckie, które by zastraszyć miejscową ludność i skłonić ich do wyjazdu rabują i gwałcą. Są to również na swój sposób czasy pionierskie. Zza Bugu przybywają pierwsi repatrianci, szukający w opuszczonych gospodarstwach nowych domów. Dodatkowo na drogach grasują uzbrojone bandy, w których skład wchodzą byli żołnierze Armii Czerwonej, nie tylko zastraszające autochtonów, ale i nie mające oporów przed grabieniem nowych osadników.


Widz wraz z Tadeuszem poznaje losy tutejszych ludności – Mazurów a właściwie Mazurów pruskich. Ludność ta, której przynależności narodowościowej, podobnie jak Ślązaków, nie można jednoznacznie określić jest szykanowana przez władze ludowe. Historię tej nacji Tadeusz poznaje poprzez rozmowy z pastorem i byłym żołnierzem Gwardii Ludowej, a obecnie funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa. Brak jednak w filmie głębszej refleksji skąd takie wyniki plebiscytu oraz tak silne poparcie wyborcze dla NSDAP. Nie wspomina się nic o przemocy ze strony Niemców, którzy poprzez zorganizowane bojówki, nacisk ekonomiczny i propagandę nakłaniali autochtonów do głosowania na Niemcy w plebiscycie. Jeśli zaś chodzi o poparcie dla Hitlera i jego partii to nie wynikało ono z fanatyzmu mieszkańców Mazur a ze zubożenia tej prowincji, której mieszkańcy dali się przekonać obietnicą Hitlera. Ten zaś obiecywał dużo i chętnie m.in. likwidację bezrobocia, pomoc dla najuboższych oraz pełnoprawne uznanie za część niemieckiej wspólnoty narodowej, co dla ludności słowiańskiego pochodzenia było wyróżnieniem.


W głównych rolach obsadzeni zostali Marcin Dorociński i Agata Kulesza. Obydwoje z powierzonych im zadań wywiązali się bez zarzutu. Grając czasami zaledwie spojrzeniem czy postawą ciała stworzyli oni intrygujące postacie. Równie mocny jest drugi plan (zresztą jak zawsze u Smarzowskiego) z galerią ciekawych postaci odegranych przez: Kingę Preis, Jacka Braciaka, Edwarda Lubaszenko, Eryka Lubosa i Szymona Bobrowskiego. Całość filmu okraszona jest minimalistyczną muzyką Mikołaja Trzaski z przewijającym się kilka raz motywem głównym, który na dłużej powinien pozostać w głowie odbiorcy.


„Róża” jest również, a może przede wszystkim filmem o miłości. Tej niespełnionej – w postaci uczucia Tadeusza i Róży. Tej matczynej – przedstawionej na przykładzie Róży, chcącej uchronić córkę przed okropnościami wojny. Tej pierwotnej – zobrazowanej w pożądaniu Wasyla.


Ocena końcowa:


czwartek, 17 kwietnia 2014

Materiał na film #1 - Hillsborough

Po dłuższej przerwie wracam do blogowania i rozpoczynam nową serię wpisów "Materiał na film". W serii tej opisywane będą wydarzenia z historii dawnej jak i nowszej, które mogłyby posłużyć za scenariusz filmowy. Pojawią się również życiorysy postaci znanych i mniej znanych, którymi mogliby zainteresować się filmowcy.  

Przedwczoraj minęło dokładnie 25 lat od tragedii, która rozegrała się 15 kwietnia 1989 roku na stadionie Hillsborough. Dlatego też pierwszy wpis "Materiały na film" będzie poświęcony tym wydarzeniom*.

96 wolnych miejsc upamiętniających ofiary tragedii na Hillsborough
podczas tegorocznych półfinałów Pucharu Anglii
W sobotnie popołudnie o godzinie 15 miejscowego czasu 15 kwietnia 1989 roku na Hillsborough - stadionie Sheffield Wednesday w Sheffield miał zostać rozegrany mecz półfinałowy Pucharu Anglii pomiędzy drużynami Liverpool FC i Nottingham Forest. Stadion Hillsborough został zbudowany w 1899 roku i należał do ulubionych stadionów FA (Angielskiego Związku Piłki Nożnej) na którym regularnie rozgrywano mecze półfinałowe Pucharu Anglii. Związek cenił Hillsborough, gdyż mógł on pomieścić tysiące kibiców na ogrodzonych sektorach, dzięki czemu policja mogła dobrze pilnować fanów. Na meczu półfinałowym w 1989 roku spodziewano się 54 tysięcy kibiców obu drużyn. Mimo to od 1981 roku stadion nie posiadał ważnego certyfikatu bezpieczeństwa.

Starszy Inspektor David Duckenfield
Kibiców Liverpoolu, mimo iż spodziewano się, że będzie to grupa liczniejsza, zdecydowano się umieścić na mniejszej trybunie Leppings Lane. Większą trybunę - Spion Kop zajęli mniej liczni kibice Nottingham Forest. Znaczne siły policyjne pod dowództwem Starszego Inspektora Davida Duckenfielda, dla którego była to pierwsza tak duża impreza futbolowa, którą nadzorował, miały dopilnować by do godziny rozpoczęcia meczu wszyscy kibice bezpiecznie dotarli na stadion.

Plan Hillsborough
Trybunę Leppings Lane podzielono na pięć sektorów otoczonych płotem i oddzielonych od boiska trzymetrową stalową kratą. By zapewnić bezpieczeństwo kibicom należało równomiernie zapełnić wszystkie sektory. Rok wcześniej, również w meczu półfinałowym Pucharu Anglii pomiędzy Liverpool FC i Nottingham Forest sprawna akcja policji kierowania kibiców do poszczególnych sektorów pozwoliła uniknąć tragedii, aczkolwiek po meczu do FA i ministerstwa sportu wpłynął list od kibica Liverpoolu, który informował, iż cała trybunał za bramką była zapełniona do tego stopnia, że nie można było się poruszyć a on sam obawiał się o swoje bezpieczeństwo. Niestety w 1989 roku siły policyjne nie działały już tak sprawnie i wybór sektorów pozostawiono samym kibicom.

Tłum zgromadzony przed wejściem od strony Leppings Lane
Mimo iż sympatycy obu drużyn już od wczesnych godziny porannych wyruszali w drogę by dopingować swoich ulubieńców w walce o przepustkę gry na Wembley, gdzie miał być rozegrany finał Pucharu Anglii, w skutek szczegółowych policyjnych kontroli po drodze oraz utrudnień spowodowanych robotami drogowymi wielu kibiców dotarło na miejsce krótko przed meczem.

Trzydzieści minut przed pierwszym gwizdkiem przed bramą wejściową zgromadził się tłum ok. 2 000 ludzi. Na domiar złego do Sheffield wciąż przybywały kolejne spóźnione autokary wypełnione sympatykami Liverpoolu. Także tłum czekający na wejście na stadion z każdą upływającą minutą powiększał się i na kwadrans przed początkiem meczu przy wejściu było już 5 000 osób. Dodatkowo w wyniku słabej organizacji nie wielu kibiców wiedziało o możliwości dostania się na boczne mnie zatłoczone sektory.

Po informacjach od policjantów znajdujących się przed stadionem Duckenfield podjął decyzję o otwarciu bramki wyjściowej co miało rozładować kolejkę czekających na wejście. Decyzja ta w połączeniu z nie zamknięciem tunelu prowadzącym do sektorów centralnych 3 i 4 oraz brakiem informacji o dostępności miejsc w bocznych sektorach okazała się tragiczna.

Schemat przepływu tłumu po otwarciu bramki wyjściowej C
O 14:52 otworzono bramkę wyjściową C. Po jej otwarciu przelała się przez nią fala 2 000 ludzi, którzy w większości udali się w kierunku już przepełnionych sektorów centralnych przez wąski tunel. Fala ludzi chcących zając miejsce przed pierwszym gwizdkiem zaczęła spychając stojących już widzów na niższe rzędy. Kiedy na boisko wybiegli piłkarze obu drużyn zostali entuzjastycznie przywitani przez kibiców zgromadzonych już na stadionie. Co doprowadziło do tego, że fani próbujący dostać się na trybunę napierali coraz bardziej nie chcąc stracić ani chwili z meczu. Na dole zaczynało już brakować powietrza, tłum był zgniatany o balustradę.

Tłum przypierany do balustrady oddzielającej trybunę od murawy
Pierwsze osoby zaczęły przeskakiwać przez balustradę na boisko, próbując wymknąć się śmierci. Jednak nieświadomi przyczyn policjanci zaczęli siłą wpędzać kibiców z powrotem na przepełnioną trybunę. Bramkarz Liverpoolu Bruce Grobbelaar był zawodnikiem, który znajdował się najbliżej. Niektórzy z kibiców zwracali się do niego o pomoc. Bramkarz poprosił o otworzenie bramek znajdującą się nieopodal policjantkę ta jednak odmówił, czekając na rozkazy dowódców. Grobbelaar starał się też zwrócić uwagę na wydarzenia na trybunie sędziego. Policja zainterweniował o 15:06 i przerwała mecz.

Kibice z zagrożonych sektorów wciągani na wyższe piętro trybuny 
W tym czasie ludzie próbowali uciekać na wszystkie strony - do bocznych sektory, na boisko, a nawet na górne piętro trybuny, gdzie wspiąć się pomagali im inni kibice. Tłum coraz liczniej przelewał się przez stalowe balustrady na murawę również z pomocą policjantów. Z chwilą przerwania meczu stadion zamarł i z niepokojem obserwował wydarzenia na Leppings Lane. Wraz ze służbami porządkowymi pomoc nieśli również zwykli ludzie. Bandy reklamowe okalające boisko posłużyły za prowizoryczne nosze. Murawa stadionu szybko zapełniała się ludźmi. Obecny na meczu delegat FA Graham Kelly w odpowiedzi na pytanie o powód przerwania meczu usłyszał od Duckenflieda informację, iż kibice Liverpoolu sforsowali bramki wejściowe i tratują się na trybunie. Chociaż pod Hillsborough przyjechało 42 karetki większość z nich nie została wpuszczona na stadion, ponieważ katastrofę określono mianem "kłopotów z tłumem" a nie stratowaniem.

Porwane reklamy posłużyły za nosze
Trenerzy obu drużyn Kenny Dalglish i Brian Clough zostali poproszeniu przez policję o przemówienie do tłumu z centrum dowodzenia policji. Kiedy trenerzy dotarli na miejsce okazało się, że w pomieszczeniu tym nie działają mikrofony. Tylko dzięki przytomności umysłu Dalglisha, który przypomniał sobie o stanowisku DJ-a znajdującym się poniżej można było przekazać informację z prośbą o zachowanie spokoju i pomoc porządkowym.  

The Sun ujawnia "prawdę" o Hillsborough
Na wieść o tragedii Liverpool, Sheffield i cała Anglia pogrążyły się w żałobie z rodzinami ofiar. Liverpool otworzył swój stadion i umożliwił kibicom uczczenie pamięci ofiar. Na każdym pogrzebie ofiar tragedii na Hillsborough stawił się ktoś z klubu. Jednak nie wszyscy umieli zachować się przyzwoicie w tych trudnych chwilach. Cztery dni po tragedii brukowiec The Sun na swojej pierwszej stronie umieścił fałszywe oskarżenia kibiców Liverpoolu o to, że okradali ofiary, oddawali mocz na policjantów oraz bili funkcjonariuszy reanimujących rannych. Bulwarówka za swoje fałszywe oskarżenia przeprosiła dopiero po 23 latach.

Po 23 latach The Sun przeprasza po raz pierwszy
Kilka tygodni po tragedii brytyjskie władze wszczęły śledztwo by poznać przyczyny katastrofy. Przeprowadzenie dochodzenia zostało zlecone Peterowi Taylorowi - Sędziemu Apelacyjnemu Anglii i Walii. W swoim raporcie Taylor jako największą przyczynę katastrofy wskazał błędy policji. Według sędziego Duckenfield "zastygł w miejscu" przez co zmarnowane zostały cenne minuty, który mogły być kluczowe. Taylor sugerował w raporcie, iż katastrofy można było uniknąć poprzez opóźnienie rozpoczęcia meczu, co często robiono w podobnych sytuacjach. Jako największy błąd policji raport wskazywał otworzenie bramki wyjściowej C przy jednoczesnym nie zamknięcie tunelu prowadzącego do centralnych sektorów. Według raportu na wszystkich większych obiektach powinny się znajdować tylko miejsca siedzące a kraty oddzielające trybuny od murawy powinny zostać zdemontowane.

Peter Taylor prezentuje swój raport
Ostateczna liczba ofiar tragedii na Hillsborough po śmierci Tony Bland w marcu 1993 roku, po prawie czterech latach śpiączki, wyniosła 96 osób. Najmłodszą osobą, która straciła życie w wyniku wydarzeń na Hillsborough był 10-letni Jon-Paul Gilhooley - kuzyn obecnego kapitana LFC Stevena Gerrarda. Najstarszą ofiarą tragedii był 67-letni Gerard Baron - brat byłego piłkarza the Reds Kevina Barona. Liverpool Football Club nigdy później nie rozegrał żadnego meczu 15 kwietnia.  

Po najdłuższym w historii Anglii 90-dniowym dochodzeniu przyczyn zgonu rodziny ofiar chciały usłyszeć akt oskarżenia, ale sąd orzekł, iż przyczyną śmierci był wypadek. Rozpoczęła się trwająca do dziś walka o sprawiedliwość - ale to już materiał na oddzielny wpis i oddzielny film.

Pomnik poświęcony ofiarom

 Justice For The 96

* John Alfred Anderson (62)
* Colin Mark Ashcroft (19)
* James Gary Aspinall (18)
* Kester Roger Marcus Ball (16)
* Gerard Bernard Patrick Baron (67)
* Simon Bell (17)
* Barry Sidney Bennett (26)
* David John Benson (22)
* David William Birtle (22)
* Tony Bland (22)
* Paul David Brady (21)
* Andrew Mark Brookes (26)
* Carl Brown (18)
* David Steven Brown (25)
* Henry Thomas Burke (47)
* Peter Andrew Burkett (24)
* Paul William Carlile (19)
* Raymond Thomas Chapman (50)
* Gary Christopher Church (19)
* Joseph Clark (29)
* Paul Clark (18)
* Gary Collins (22)
* Stephen Paul Copoc (20)
* Tracey Elizabeth Cox (23)
* James Philip Delaney (19)
* Christopher Barry Devonside (18)
* Christopher Edwards (29)
* Vincent Michael Fitzsimmons (34)
* Thomas Steven Fox (21)
* Jon-Paul Gilhooley (10)
* Barry Glover (27)
* Ian Thomas Glover (20)
* Derrick George Godwin (24)
* Roy Harry Hamilton (34)
* Philip Hammond (14)
* Eric Hankin (33)
* Gary Harrison (27)
* Stephen Francis Harrison (31)
* Peter Andrew Harrison (15)
* David Hawley (39)
* James Robert Hennessy (29)
* Paul Anthony Hewitson (26)
* Carl Darren Hewitt (17)
* Nicholas Michael Hewitt (16)
* Sarah Louise Hicks (19)
* Victoria Jane Hicks (15)
* Gordon Rodney Horn (20)
* Arthur Horrocks (41)
* Thomas Howard (39)
* Thomas Anthony Howard (14)
* Eric George Hughes (42)
* Alan Johnston (29)
* Christine Anne Jones (27)
* Gary Philip Jones (18)
* Richard Jones (25)
* Nicholas Peter Joynes (27)
* Anthony Peter Kelly (29)
* Michael David Kelly (38)
* Carl David Lewis (18)
* David William Mather (19)
* Brian Christopher Mathews (38)
* Francis Joseph McAllister (27)
* John McBrien (18)
* Marion Hazel McCabe (21)
* Joseph Daniel McCarthy (21)
* Peter McDonnell (21)
* Alan McGlone (28)
* Keith McGrath (17)
* Paul Brian Murray (14)
* Lee Nicol (14)
* Stephen Francis O'Neill (17)
* Jonathon Owens (18)
* William Roy Pemberton (23)
* Carl William Rimmer (21)
* David George Rimmer (38)
* Graham John Roberts (24)
* Steven Joseph Robinson (17)
* Henry Charles Rogers (17)
* Colin Andrew Hugh William Sefton (23)
* Inger Shah (38)
* Paula Ann Smith (26)
* Adam Edward Spearritt (14)
* Philip John Steele (15)
* David Leonard Thomas (23)
* Patrik John Thompson (35)
* Peter Reuben Thompson (30)
* Stuart Paul William Thompson (17)
* Peter Francis Tootle (21)
* Christopher James Traynor (26)
* Martin Kevin Traynor (16)
* Kevin Tyrrell (15)
* Colin Wafer (19)
* Ian David Whelan (19)
* Martin Kenneth Wild (29)
* Kevin Daniel Williams (15)
* Graham John Wright (17)

You Will Never Be Forgotten  

Młodzi kibice Liverpoolu i Evertonu tworzą symboliczną liczbę 96


Co prawda 1996 roku powstał telewizyjny film "Hillsborough" ale po pierwsze nie uwzględniał on nowych informacji o tragedii i po drugie dla mnie film o Hillsborough powinien mieć bardziej paradokumentalny styl jak np. filmy Paula Greengrassa "Krwawa niedziela" i "Lot 93"